piątek, 17 czerwca 2016

Sposób na mleczne piersi czyli porównanie wkładek laktacyjnych.

Szykując wyprawkę dla maluszka okazuje się, że nie tylko maluch będzie potrzebował pieluch.
Mama także, tylko, że tych cyckowych. A jeśli planuje karmić piersią wkładki mogą stać się jej przyjaciółmi lub wrogami. Specjalnie dla Was przetestowałam kilka firm wkładek laktacyjnych, aby ułatwić Wam wybór a tym samym zaoszczędzić cenny czas.
Mam nadzieję, że moja ocena pomoże Wam cieszyć się tym wyjątkowym okresem w życiu kobiety, jakim jest laktacja, bez przykrości przemakania.

Jak wybrać najlepsze wkładki laktacyjne?

Opinie wydawać łatwo na podstawie ceny czy opakowania. Ale często gęsto to co w środku pięknego opakowania za wysoką cenę nie jest warte jakości spotkanej wewnątrz.

Czasem wręcz odwrotnie. Ale o tym za chwilę.

Kasia prezentuje- czyli moja subiektywna opinia (poparta słowami pozostałych dwóch matek i kilkoma koleżeńskimi uwagami) na temat wkładek laktacyjnych.


Będąc częstą bywalczynią Rossmanna nie można pominąć wkładek tejże firmy.
Za zakup czekają nas profity w postaci zniżek procentowych (program rossne) oraz dość częste promocje na ten produkt.

Przyznam się, że przy drugim dziecku automatycznie zaopatrzyłam się w ten produkt i tu spotkało mnie zaskoczenie. Niemiłe zaskoczenie.
Z pierwszej laktacji (2013 rok) zapamiętałam wkładki jako wygodne, nie drapiące piersi, wykończone łagodnym brzegiem. Jakieś było moje zdziwienie, gdy założyłam wkładki z tak samo wyglądającego opakowania.
Dodatkowo producent na opakowaniu prezentuje przekrój takich wkładek, który mija się z rzeczywistością. Nie ma tutaj wypustki na sutek. Wkładka jest zwykłym, płaskim krążkiem.

Jeszcze większe spotkało mnie zdziwienie, gdy kupiłam wkładki z limitowanej edycji, droższe i niby fajniejsze. Fajniejsze nie były, a do tego straciły sporo na chłonności.
Wydaje mi się też, że kiedyś wkłądki wyróżniała wielkość wkładu klejącego i lepiej się trzymały bielizny. Teraz taka sama malutka nalepka jak w innych wkładkach.

Trzeba zatem było szukać czegoś nowego.

Wróciłam do swojego faworyta. I faworyta większości mam.

Cena: 6,99 zł/30 szt
w promocji 5,99zł


Moim zdaniem najlepsze wkładki laktacyjne Johnson's baby nursing pads

Najlepiej układające się wkładki laktacyjne.

Jedyne wkładki spośród testowanych, które są tłoczone na kształt miseczki. Idealnie wpasowują się w kształt piersi a co za tym idzie do miseczki stanika.
Wyciśnięty dołek na sutek podnosi komfort noszenia, kiedy sutki zamieniają się w wielkie smoczki;)

Dość przyjemne w dotyku. Zdarza się, że drapią, nie bardziej niż inne przeciętne wkładki. To by mogło zostać poprawione.

Chłonność wystarczająca dla większości mam. Dopiero nocą zdarzało się mieć zalane, ale to przy każdym testowanym modelu, jak się położy na pełnej piersi.

Cena; około 18 zł/50 szt. 
W akpol baby kupuję za ok. 14 zł

Dla mnie numer jeden w rankingu.

Miejsce drugie dla polskiej firmy Bella.
Wytłoczenie nie jest wklęsłe.
Bardzo delikatna wyściółka bawełniana daje komfort noszenia.

Wkładki, jak zapewnia producent, mają wyściółkę extra soft. I właśnie dla tej wyściółki można pokochać te wkładki. Są niezwykle delikatne i przyjemnie się je nosi. Krawędź jest wykończona również delikatnie, więc nie drapią jak wszystkie pozostałe. 

Kłóciłabym się z anatomicznym kształtem. Po włożeniu w stanik z samej bawełny- widać poduchę. Nie układają się tak dobrze na piersi jak Johnson's baby, ale do domu, do twardego biustonosza czy na noc na pewno będą nam się podobać.

Cena- około 9 zł/30 szt.

Pozostało mi ocenić jeszcze wkładki Toujours, które kupiłam w Lidlu z ciekawości.
Nie widzę większej różnicy między nimi a wkładkami z Rossmanna. Jedynie naklejka się różni z tyłu, ale nie wpływa to na moją ocenę. Są droższe od Rossmanna, więc po zaspokojeniu ciekawości więcej już nie kupię, chyba że bardzo po drodze mi będzie.

Ostatnia ocena, jedynie powierzchowna dotyczy wkładek Baby Ono. Nie wiem jak wygląda pudełko i czy to jakaś specjalna wersja, bo miała je na sobie koleżanka i natychmiast chętnie zamieniła się na Johnsona.
Wkładki są przeogromne!
Mają aż 13 cm średnicy. Będą więc idealne dla mam o obfitszym biuście, choć koleżanka właśnie takowy miała. 
Nie krytykuję, przynajmniej jest wybór. Wkładki mają miłą wyściółkę i naklejkę od 1 brzegu do drugiego, więc pewnie całkiem nieźle trzymają się na miejscu, jak na tą wielkość.
Wkładki Baby Ono- większe niż pozostałych firm.

Mój ranking wkładek laktacyjnych:

1. Pierwsze miejsce- Johnson's Baby - warte są swej ceny.
2. Drugie miejsce: Mamma Belli - warte są swej ceny.
3. Trzecie ex aequo : Rossmann i Toujours

Mam nadzieję, że ranking przyda się Wam, Drogie Mamuśki! 
Niech Wam się dobrze karmi!












poniedziałek, 30 maja 2016

Tydzień Matki czyli o drobnym dogadzaniu sobie;)

Wreszcie udało mi się wyrwać krztynę czasu dla siebie.
Byłam u fryzjera! Obkupiłam się ciuchowo a na dodatek stało się niemożliwe i poszłam do kina!
Tak.
Ale nie zwyczajnie i nie na zwyczajny film. Razem z siostrami porwałyśmy mamę na film- jakże by inaczej "Dzień Matki".
Okazja wydawała się być wystarczająca na tę pozycję. Sam film po zwiastunie wydawał się być dobrym wyborem. A jak już się rozpoczął wiedziałam , że nie był dobrym, lecz wyśmienitym strzałem w dziesiątkę!

Na ekranie pojawiają się znane i lubiane babeczki: Jennifer Aniston, która jak zwykle ma niespotykane przygody i jak zwykle miło się na nią patrzy. Julia Roberts zachwyca elegancją a Kate Hudson rozrabia i nie słucha mamy. Co z tego wynika? Ubaw po pachy!
My cztery plus nasza mama kwiczałyśmy ze śmiechu. Fakt- film w obliczu ostatnich wydarzeń w naszym życiu zagrał nam idealnie na wszystkich emocjach, co nie znaczy, ze tylko nam się spodobał. Z innych części sali wtórowały nam głośne parsknięcia śmiechu, a na koniec widzowie niechętnie zwlekali się z foteli.
Poddane fali radosnych emocji postanowiłyśmy zbierać na tackę po nachosach naszym śpiewem na następny seans, ale jakoś nikt nie podzielił naszego zdania o zdolnościach wokalnych i trzeba było nasycić się jednym seansem i...lodami zjedzonymi tuż przed zamknięciem kawiarni.

Ahhh. Dobrze, że zza ekranu nie dobiegał mnie dwugodzinny płacz dziecięcia, odmawiającego spożycia mleka butelkowanego. Gosh! Dobrze, że nie było słychać, bo na serio wypoczęłam i wybawiłam się przy tej komedii. Polecam każdej matce i córce!

A co jeszcze było ciekawego w Plazie tego dnia?
Otóż na czas reklam (18min) wygospodarowałam sobie relaks zakupowy w drogerii Sibirica, gdzie z okazji mego Święta otrzymałam rabat 30% na wszystkie kosmetyki.
Kupiłam więc sobie dwa szampony, dwie pasty do zębów i płyn do mycia naczyń.
Mało może kobieco, ale w obliczu 18 minut zdążyłam kupić tylko to, czego składowi przyglądałam się kilka dni wcześniej. Może do dnia babci zdążę sobie wybrać jakiś krem na zmarszczki, a co!
Recenzje swoich wyborów ekologiczno, organiczno orgazmicznych z korzystania z kosmetyków już niebawem.

Tymczasem zapraszam na zwiastunek i naprawdę zachęcam do wyrwania się na 2 godzinki na przezabawny seansik :)

sobota, 21 maja 2016

Błyskawiczne i przepyszne bezglutenowe ciastka musli bez cukru i bez mleka.

Są takie przepisy, które z przyjemnością powtarzam i kombinuję, a z jeszcze większą chęcią konsumuję : ).
Przedstawiam przepis na jedne z najbardziej wciągających owsianych ciastek w moim jadłospisie. Uwaga-zaraźliwy!
Idealne na wynos, na błyskawiczne coś na ząb.

Składniki:
* szklanka płatków owsianych (można użyć też jaglanych czy jęczmiennych ale z tymi drugimi  nie będzie bezglutenowo). Owsiane oczywiście muszą mieć certyfikat bezglutenowy.
*2 jabłka
*jajko
*ok 4-6 łyżek oleju rzepakowego
*łyżka cynamonu
*2-3 łyżki melasy, miodu lub syropu z agawy
*Dowolne smakołyki- orzechy, ziarna słonecznika, siemię lniane, sezam, żurawina. Z rodzynkami trochę się puszą i rodzynki przypalają, więc nie polecam.

Wykonanie:
Płatki wsypać do miski, zalać tłuszczem. Jabłko zetrzeć na grubych oczkach (ja obieram, ale skórka też się przydaje, zwłaszcza niepryskana). Wymieszać z jajkiem i słodziwem. Dodać cynamon i ulubione dodatki. Zostawić na chwilkę aż płatki wciągną trochę wilgoci.

Układać na blaszce łyżką i piec w nagrzanym do 180 st piekarniku około 10-15 min, w zależności od grubości. Ja wkładam do foremki i tam ciasto dociskam łyżką, żeby miały ładny kształt.
Pożreć, póki ktoś wielkości 90cm nie zje przed nami całej puszki i nie powie: zdarza się, wiesz?





czwartek, 12 maja 2016

Szarlotka dla alergików dwóch. Bezglutenowa, bezmleczna, bez orzechów i jajek.

O szarlotkach sypanych każdy już chyba słyszał. A mimo wszystko przy robieniu tejże musiałam zaryzykować i zrobić wersję z tłuszczem płynnym a nie klarowanym masłem i kombinować i tak po swojemu.
Wyszła pyszna, a na zdjęciu ostatni kawałek. Zżarta nie tylko przez maluchy, ale też innych gości uroczystości. Tych nie na diecie i pozytywnie skomentowana.



Zatem ogłaszam, że da się zrobić smaczne ciasto bez niczego co tradycyjnie w ciastach się znajduje.

Wegańska sypana szarlotka bezglutenowa, owsiana:

  • 2 szkl. płatków owsianych zmielonych np. w młynku do kawy lub mąki owsianej
  • 3-4 łyżki mąki ziemniaczanej
  • słodziwo- ok. 0,5 szkl cukru trzcinowego lub mniej i dosłodzić stewią w listkach. 
  • kg jabłek
  • cynamon- łyżka
  • olej rzepakowy - tyle łyżek ile wpije ciasto. Około 0,5 szkl.
Foremka ok. 30x30 wyłożona papierem do pieczenia czeka sobie aż połączysz suche płatki, kartoflankę i cukier razem. Rozgrzej piekarnik do 180 C.
Wsyp równomiernie połowę suchego na foremkę. Zetrzyj jabłka na grubych oczkach. 
Ja obieram. Połącz z cynamonem i wyłóż delikatnie na blaszce z sypanką. Dociśnij.
Posyp resztą ciasta i dociśnij. 
Polej równomiernie kawałek po kawałku olejem. Piecz w temp. 180 C około godzinki aż się zarumieni.


Pyszota! Polecam.


środa, 4 maja 2016

Jak być matką i wypić ciepłą herbatę na 5 sposobów

   Żyjesz sobie, żyjesz, robisz mechanicznie to co należy do Twoich codziennych rytuałów. Myjesz zęby, pijesz kawę czy herbatę, bierzesz prysznic i po zrobieniu wszystkich tych rzeczy, jeśli nie jesteś na kacu nadal masz cały dzień przed sobą. 
   Nagle na świat przychodzi Twoje maleństwo, rośnie a Ty z każdym dniem przesuwasz swoje poranne rytuały na coraz późniejsze popołudnie. Nim się spostrzeżesz zdajesz sobie sprawę, że ciepłą herbatę piłaś ostatnio pół roku temu albo jeszcze dawniej.
   Po kilku latach z zimnym lub wrzącym naparem dzielę się niby oczywistymi sposobami na to, żeby cieszyć się wypitym w optymalnej temperaturze napojem : ) A niech rozgrzeje jakieś spragnione kobiece trzewia;)

Wariant pierwszy luksusowy:

Opowiadasz partnerowi o swoim herbacianym/ kawowym problemie i prosisz aby dopilnował, że gdy siedzisz i np.karmisz przyniósł Tobie wymarzony napój prosto do twych ust. Żeby nie trwało to zbyt długo niech skorzysta z
wariantu 2:
czyli chwilkę po zaparzeniu dolewasz zimnej wody. Żeby nie wyszło rozwodnione zalewaj mniejszą ilością wrzątku.

Wariant 3:
Odwrotny do drugiego. Zalewasz esencję na jakiś okres czasu i gdy masz sekundę dolewasz wrzątku i od razu pijesz. Do tego przydaje się też czasem

Wariant 4:
Dzbanek. Duża ilość płynu wolniej stygnie. Więc zaparzasz sobie napój w dzbanku, najlepiej z podgrzewaczem i z doskoku wypijasz co nieco.

Ostatecznie możesz zastosować
Wariant 5:
TERMOS lub KUBEK TERMICZNY!
Osobiście najbardziej sprawdzony, ale najmniej smaczny sposób, bo termos zawsze ma dla mnie posmak. Nawet nowy.
Ale można go zabrać na spacer, wycieczkę, plac zabaw czy targać po domu do miejsca karmienia itp.

To kto wpada na herbatkę?



Na zdrowie!




niedziela, 21 lutego 2016

Na spacer z fajną babeczką czyli warzywne muffinki

Chodził za mną i chodził pomysł ciastek ale wersji wytrawnej. No i wreszcie poskładałam elementy układanki w całość i powstały proste warzywne muffinki. Dzięki nim moje dziecko je jajko, którego normalnie niezbyt chce jeść. Sama forma jest także idealna do zabrania na spacer,  jako przekąska po basenie czy w gości na kolację, gdy mamusia jeszcze urządza pogaduchy a dziecko już zgłodniało.

Przepis na ok. 5 muffinek warzywnych:

  • jajko
  • 3-4 różyczki brokuła
  • łyżka groszku zielonego mrożonego
  • płatki owsiane lub inne ulubione- 2-3 łyżki
  • przyprawy: (opcjonalnie sól), pieprz, tymianek, kminek.
Jajko roztrzepać. Ja zrobiłam osobno białko na sztywno i później dodawałam kolejne składniki.
Warzywa w tym czasie lekko podgotować na parze i schłodzić.
Wrzucać żółtka, warzywa i płatki- wymieszać łyżką.


Nakładać do foremek na muffinki i piec ok. 10 min w 170-180 st.




I gotowe!

Babeczki są odpowiednie dla osób na diecie:
bez mleka
bezglutenowej
bez pszenicy
bez soli
bez cukru
bez sody oczyszczonej
bez substancji spulchniających


niedziela, 31 stycznia 2016

leniwe niedzielne śniadanie

Słoneczko za oknem przwyitało mnie dziś na tyle miło że. Nawet zachciało mi się zrobić śniadanie inne niż zazwyczaj. Po odcyckaniu najmłodszego starszaka uraczyłam babą jaglaną i kremem czekoladowym. Jak rozpusta to rozpusta:) Potem zrobiłam szybką i leniwą sałatkę dla siebie. A w tle już się robiła surówka na obiad z buraczków i ogórów w mojej ukochanej maszynce do mielenia mięsa Zelmera. Polecam:)

A tutaj przepisik na leniwą kartofeln salat:

dzień wcześniej upiec ziemniaki ( wrzucić do piekarnika np. Z ciastem i zapomnieć na 1.5h. Ja wrzuciłam też owe buraki i pataty na krem czekoladowy i 3 dania robiły się same tak jak tygryski lubią najbardziej. :)
ogórek kiszony pokroić w kostkę razem z ziemniaczkami. Proporcja pół na pół. Doprawić koperkiem i rzeżuchą oraz ziołowym pieprzem. Polać olejem lnianym i gotowe:)


A potem z kremu czekoladowego na tort zrobiłam kanapki dla męża, które jakoś mu podjadłam:)

wegański krem czekoladowy z batatów:

daktyle namoczyć w wodzie przez ok. 10h
batata ugotować lub upiec
Zblendować z 2 łyżkami kakao np. Deco moreno i łychą oleju kokosowego lub z orzechów laskowych
dodać orzechy włoskie, laskowe czy nerkowca i zajadać krem do woli!
Ja użyłam do tortu czekoladowego, który niedługo trafi na bloga.
A dziś zjedliśmy resztki na kanapkach z chleba żytniego koniecznie dodając ukochane orzeszki na wierzch. Mniam:)

sobota, 23 stycznia 2016

zielone witaminy dla kazdej dziewczyny!

Ostatnio na czasie są bomby witaminowe. I bardzo dobrze bo to najlepszy sposób na każde choróbsko i na zachowanie zdrowia. Mnie stawia na nogi taki zielony zestawik:
garść jarmużu( 2 liście)
3 jabłka
4 gałązki natki pietruszki
ciut wody jeśli jabłka są mało soczyste.
I już gotowe! Wyciskamy w wyciskarce wszystko lub blendujemy i od razu konsumujemy.
Taki zestawik ma dużo witaminy C, Wit K1, wapnia no i ma właściwości dotleniajace krew co w ta przyduchę smogową ma dla mnie ogromne znaczenie bo fatalnie mi w mieście. Do tego stopnia, że porąbało nas i specjalnie na spacer pojechaliśmy za Poznań późnym wieczorem. No i trochę pomogło ale nadal odczuwam zmęczenie z niedotlenienia. Może jutro znowu jakiś głębszy las się zdarzy:)  

sobota, 9 stycznia 2016

Szybka babka nakrapiana bez mleka i jajek

Ostatnio moje dziecię każde ciasto nazywa babką, bo tak mu smakują właśnie te słodkie wypieki.
A że znowu była okazja na wyjście z gości to trzeba było zadbać o coś dla malucha, żeby miał po co sięgać ze stołu.

Babki drożdżowe to dla mnie szybki wypiek, bo najdłuższą robotę, czyli wyrastanie robią same drożdże a ja w  tym czasie robię śniadanie czy inne rzeczy w kuchni i w domu.

No i zdecydowanie nie jestem kucharką od miarki.  Większość moich dań to wrzucanki wymyślanki bez przepisu, zatem dostosuj się do jednej rady dotyczącej konsystencji:

Ciasto ma się jeszcze lać z miski, ale leniwie.

Zdjęcie zrobiłam niestety już po skonsumowaniu większości, bo czasu przed imprezką na takie zabawy zabrakło. A potem, jak wiadomo, samej babki;) Hihi.

Babka drożdżowa marchewkowo-czekoladowa z makiem

50 g drożdży (lub 7 g suchych)
pół szkl. soku marchewkowego
sok z połowy pomarańczy
cukier waniliowy (eko, z prawdziwą wanilią i cukrem trzcinowym)
500 g mąki - tym razem u mnie pszenna tortowa
łyżka maku niebieskiego niemielonego
łyżka kakao
3-5 łyżek oleju rzepakowego lub innego wg uznania.
cukier do smaku- jak dla dzieci to mniej, dla tradycjonalistów 3/4 szkl.
ja dałam trochę cukru trzcinowego, trochę miodu i trochę syropu z agawy.
No i woda. Około szklanki, ale zależy od mąki, ilości maku i tego ile się wleje tłuszczu. 


Wykonanie:
Drożdże świeże rozrobić w wodzie- (około 100ml) z odrobiną słodu i mąki i odstawić do wyrośnięcia.  Przy suchych drożdżach pomijamy ten etap bo drożdże wrzucamy bezpośrednio do mąki i mieszamy z innymi składnikami.

Mąkę wsypać do miski, dodać mak i cukier waniliowy i wymieszać. Posłodzić, wymieszać i dodać rozrobione drożdże, sok marchewkowy i pomarańczowy.
Dodać olej ( u mnie na oko) i energicznie mieszać pompując w ciasto dużo powietrza od spodu.
Dodawać pomalutku wodę- resztę tego co zostało z rozrobienia tak, aby ciasto jeszcze się lało ale było na granicy już z takim do wałkowania.

Podzielić ciasto na pół i do 1 części w innej misce dodać kakao i trochę wody dla równowagi i wymieszać.
Poczekać aż wyrosną około 15-30 min (zależy od drożdży, temp. i tego jak się mieszało).

Wlać do foremki najpierw kakaowe, potem jasne i jeszcze chwilkę niech sobie ciasto ruszy. Można oczywiście zmienić kolejność kolorów, lub jeszcze bardziej pokombinować.
Wstawić do rozgrzanego na 170-180 st piekarnika. Piec na dolnej półce ok. 35-40 min. (Czytaj szykujesz dzieci i siebie do wyjścia a ciasto piecze się tak długo aż Ci się przypomni, że się piecze i już musisz wyjść).

Smacznego!