Ostatnio bombardują mnie w radio i telewizji reklamy preparatów magnezowych, potasowych i dedykowanych ściśle przeciw skurczom.
Przypadek?
Nie sądzę.
Wiadomo, że w upały zaczyna brakować nam minerałów a skutkiem tego jest osłabienie, rozdrażnienie no i uporczywe skurcze.
W grupie docelowej reklamowych ataków na łydki znajdują się także ciężarne. No więc i ja.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie poszukiwała więcej informacji na ten temat i ich nie przetestowała.
Na koniec będzie pyszny deserek, więc kto ma ochotę niech przewinie od razu do podniebiennych konkretów : )
Tak się składa, że zrobiłam sobie porównanie z poprzednią ciążą, w trakcie której brałam preparaty dla ciężarncyh i oprócz tego magnez z Vit. B6. Zanim jednak je przytoczę krótka notka o przyczynach skurczy.
Jakie są przyczyny skurczy łydek?
Główną przyczyną jest niedobór magnezu, na którego braku opiera się większość reklam.
Jednak dla prawidłowej gospodarki elektrolitów należy ograniczyć też sól a wzmocnić organizm zwiększoną podażą potasu oraz wapnia.
Drugą przyczyną może być ucisk na nerwy. Spotyka to głównie w nocy, gdy leżymy a kręgosłup lub biodra nie są odpowiednio podparte.
Porównanie metod naturalnych i medycyny konwencjonalnej w niedoborach magnezu, potasu i wapnia
Jak wyglądała sytuacja w pierwszej ciąży?
Skurcze łydek miałam okrutne, w nocy płakałam z bólu, W dzień nie mogłam prowadzić auta, bo groziło to wypadkiem. Jak wspomniałam brałam witaminy dla ciężarnych i do tego magnez. Bez skutku.
Za to teraz wyszukałam sobie alternatywne, naturalne źródła bogate w magnez, potas i wapń.
Pierwszą metodą było moczenie nóg w wodzie magnezowej, o której niebawem.
Zrobiłam kontrolę magnezu przy badaniu krwi i efekt był zaskakujący.
Ilość tego pierwiastka był tylko kilka jednostek niższy od maksymalnego. Ale to jeszcze przed upałami.
Te dopadły mój brzuch w trakcie gorących dni i burz. A potem przyszła kolej na łydki i płacz z bólu.
Pamiętając, że magnez w postaci pigułkowej g... daje a tylko pogarsza stan mojej wątroby zaczęłam węszyć.
Dodatkowo odkryłam, że w noce cieplejsze, gdy spałam na kołdrze i było mi mięciutko skurcze ustawały a nasilały się podczas siedzenia i leżenia na twardym.
Niezastąpione okazały się kąpiele magnezowe ale bezspornym HITem w tej walce o przetrwanie okazał się...
DESER ELEKTROLITOWY
który jadam na śniadanie.
Składniki na 1 porcję:
- pół avokado
- pół średniogo jabłka
- pół banana
- łyżka soku z cytryny/limonki
- plus cytryna do skropienia reszty avokado
Wykonanie:
Avokado przekroić na pół, (drugie pół skropić cytryną, żeby nie ciemniało i zostawić sobie na następny dzień). Wyjąć miąższ łyżką do miseczki. Jabłko oczyścić z szypułek, banana obrać. Owoce wrzucić
do blendera, skropić łyżką soku z cytryny i zmiksować.
KONIEC FILOZOFII!
Bez wycieczek do apteki, pamiętania o połknięciu pigułki, czekaniu, aż cokolwiek z tej tabletki organizm raczy przyswoić (wątpliwe).
Dlaczego to działa?
Plasterek (a my jemy na niedobór połówkę) avokado zaspokaja 15% dziennego zapotrzebowania na magnez!
Do tego banan bogaty jest w potas, jabłuszko w witaminę C, wspierającą odporność i zwiększającą przyswajalność minerałów, w tym żelaza, które także w dużej ilości występuje w avokado.
Skurcze minęły i od dawna mnie nie atakują.
Na podkładkę medyczną w postaci morfologii jeszcze poczekam. Aż takim kamikadze, żeby się kłuć nadprogramowo nie jestem:P
Jednak czekajcie na aktualizację.
I niech oko Wam nie drży, a łydka śpi spokojnie!
Kasia
P.S. Dziękuję Agatko za sposób na przełknięcie avokado w przyjemniejszej niż guacamole postaci! ; )