W Święta połknęłam książkę niełatwą.
Trudność polegała na emocjach, które we mnie wywołała. Był zapach pysznych potraw bałkańskich i fetorwojny. Czułam cierpki smak pokrzywy i słodki krem ciastek.
Szum morza i krzyw mew przerywał świst pocisków. Drżałam ze strachu przy brutalnych scenach na dzieciach wojny i rozkoszowałam ciepłem matczynego dotyku.
Widziałam błękit wody i soczystą zieleń. Raziło mnie słońce i mrużyłam oczy widząc makabrę agresji.
Wszystkie słowa wzbogaciło brzmienie głosu przyjaciółki, której los także skrzyżował się z wojną domową. W innym miejscu, w innym czasie. Z tego samego głupiego powodu. Pieniądze i różnice etniczne.
Sąsiad przeciw sąsiadowi. Walka bez sensu. Zabawka dla bogaczy, sterowana ludzkimi marionetkami.
Nie tylko o tym jednak była ta książka.
Przede wszystkim była o MATCE, która nigdy nią nie została i która została nią na zawsze.
O pustym łonie gotowym do wszystkiego i o desperacji kobiety zbluzganej.
Dzięki jaskrawości opisów przy jednoczesnym "pomimo" tychże opisów (paru błędach w wydaniu i stylistycznych tłumaczenia) polecam z pełną świadomością dalej.
Powtórnie narodzony Margaret Mazzantini.
Trudność polegała na emocjach, które we mnie wywołała. Był zapach pysznych potraw bałkańskich i fetorwojny. Czułam cierpki smak pokrzywy i słodki krem ciastek.
Szum morza i krzyw mew przerywał świst pocisków. Drżałam ze strachu przy brutalnych scenach na dzieciach wojny i rozkoszowałam ciepłem matczynego dotyku.
Widziałam błękit wody i soczystą zieleń. Raziło mnie słońce i mrużyłam oczy widząc makabrę agresji.
Wszystkie słowa wzbogaciło brzmienie głosu przyjaciółki, której los także skrzyżował się z wojną domową. W innym miejscu, w innym czasie. Z tego samego głupiego powodu. Pieniądze i różnice etniczne.
Sąsiad przeciw sąsiadowi. Walka bez sensu. Zabawka dla bogaczy, sterowana ludzkimi marionetkami.
Nie tylko o tym jednak była ta książka.
Przede wszystkim była o MATCE, która nigdy nią nie została i która została nią na zawsze.
O pustym łonie gotowym do wszystkiego i o desperacji kobiety zbluzganej.
Dzięki jaskrawości opisów przy jednoczesnym "pomimo" tychże opisów (paru błędach w wydaniu i stylistycznych tłumaczenia) polecam z pełną świadomością dalej.
Powtórnie narodzony Margaret Mazzantini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz